Od razu po wypadku losem chłopaka przejął się Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii, który zorganizował zbiórkę “na nowe seicento”. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy z tego, że ludzie zaczną wpłacać aż tyle pieniędzy. Jego celem było uzbieranie 5 tysięcy, a uzbierał 150 tysięcy. W kwietniu okazało się, że pieniądze ze zbiórki zniknęły.
Dziś już wiemy co się z nimi stało. Organizator zbiórki przekazał je swojej żonie. Śledztwo zostało umorzone, ponieważ w regulaminie napisane było, że pieniądze na zakup samochodu dla Sebastiana K. są własnością organizatora zbiórki.
Widocznie zebrana kwota przerosła organizatora zbiórki, który postanowił zebrane pieniądze wykorzystać na własne cele.