Pewne miasto zaatakował ogromy smok. Mieszkańcy nie wiedząc jak się obronić przed potężnym stworzeniem, poszli poprosić o pomoc jednego z trzech rycerzy. Wychodzi jeden z wieśniaków i mówi do pierwszego rycerza:
– O Wielki Rycerzu, na naszą wioskę napadł ogromny smok. Pali wszystko co stanie mu na drodze, pożera wszystkich!
Na to rycerz:
– Dobrze, pomogę wam, ale dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
– Oszalałeś?! Za miesiąc to już nic z nas i naszej wsi nie zostanie!

Wieśniacy poszli więc do drugie, Średniego Rycerza. Opowiadają mu całą historię o smoku i proszą o pomoc. Średni Rycerz na to:
– Dobrze pomogę wam, ale dajcie mi 2 miesiące na ułożenie planu.
Wieśniacy podziękowali i poszli do trzecie, Małego Rycerza. Opowiadają mu wszystko. Mały Rycerz łapię za miecz, dosiada konia i jest gotów do drogi.
Wieśniacy patrzą z podziwem i mówią:
– Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał miesiąc się zastanawiać jak zabić smoka, Średni chciał dwa miesiące, a Ty tak od razu?
Na to Mały Rycerz:
– Tu nie ma co się zastanawiać, tu trzeba spie*dalać od razu!