Pewien facet kupił sobie nowe Ferrari. Pojechał na autostradę, żeby przetestować nowy nabytek. Jedzie 200k/h i w pewnym momencie widzi w lusterku że goni po policja. Stwierdził, że policjanci na pewno mają wolniejsze auto niż jego nowe Ferrari, więc przyśpieszył, ale policjanci nie dawali za wygraną. Przyśpiesza jeszcze ale policja ciągle za nim. Po chwili uświadomił sobie, że może narobić sobie kłopotów ucieczką, więc zjechał na pobocze i się zatrzymał. Podchodzi do niego policjant, prosi o dowód i prawo jazdy i mówi:
– Dzisiaj miałem bardzo zły dzień, zaraz kończę dzisiejszą zmianę i na dodatek jest piątek trzynastego. Nie chce mi się wypełniać wszystkich formalności związanych z wykroczeniem. Umówmy się tak, że jeśli wymyśli pan jakieś dobre wytłumaczenie to ja pana puszczę wolno.
Mężczyzna pomyślał chwilę i mówi:
– Moja żona zostawiła mnie w zeszłym tygodniu dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi pan ją zwrócić.
– Miłego weekendu – powiedział policjant