Umierający dziadek leży w łóżku. Był on idealnym mężem, ojcem i dziadkiem. W ogół niego zebrała się cała rodzina. Nikt się nie odzywał, wszyscy wpatrzeni byli, albo w podłogę, albo w sufit. Nagle ciszę przerywa dziadek i mówi:
– Wiece co, muszę wyjawić wam mój największy sekret… Tak naprawdę to nie chciałem zakładać rodziny. Żyło mi się znakomicie. Miałem luksusowy samochód, pieniądze na koncie, piękne kobiety, przyjaciół. Lecz pewnego razu znajomy powiedział do mnie: „Weź się ożeń i załóż rodzinę, bo kiedy zachce ci się pić na łożu śmierci, to nie będzie miał kto ci podać szklanki wody…”
Od tamtej chwili te słowa nie dawały mi spokoju. Postanowiłem że zmienię swoje życie i się ożenię. Skończyły się swawolne dni sprzed małżeństwa. Już nie wychodziłem w nocy z kumplami na piwo, teraz do nocnego szedłem jedynie po słoiczki z jedzeniem dla was moje dzieci. Imprezy z koleżankami, zmieniły się na wieczorne oglądanie seriali z żoną, a większość moich pieniędzy zainwestowałem w lokaty dla was kochane dzieci… A teraz kiedy leżę na łożu śmierci… Wiecie co?
– Co? – zapytali członkowie rodziny
– Nawet k*rwa nie chce mi się pić…