Trzeba powiedzieć, że jest to jedna z historii, która przywraca wiarę w człowieka. Ktoś zaparkował na płatnym miejscu postojowym kobiety. Dostała przez to mandat od straży miejskiej. Bardzo się zdenerwowała i postanowiła napisać do kierowcy wiadomość, którą następnie podzieliła się w sieci.
Witaj nieznajomy.
W związku z tym, że zaparkowałeś na moim miejscu (i ciągle tam jesteś?!) dostałam mandat od straży miejskiej! Poważnie??! To są prywatne miejsca i tak naprawdę mogłabym kazać Cię odholować! Nie zrobiłam tego, ale na przyszłość nie rób tego.
Następnego dnia musiała być bardzo zaskoczona. Pod wycieraczką znalazła kopertę. W niej był list z przeprosinami i pieniędzmi!
Najpierw chciałem przeprosić. To było nieodpowiedzialne… Chciałbym to wynagrodzić, mam nadzieję, że tyle wystarczy. Nie pomyślałem, gdy to robiłem. To się nie powtórzy.
Pozdrawiam